Składniki:
10-20 suszonych borowików (funghi porcini) lub podgrzybków
1-2 cebule, oliwa, pieprz, sól (ale soli mało, bo śledzie są słone)
4 -6 filetów śledzi w zalewie lub w oliwie
Przygotowanie:
Tę potrawę możesz robić, upewniwszy się że masz do czynienia z najwyższej jakości śledziami oraz grzybami suszonymi. Najlepsze śledzie jakie w życiu jadłam, to były matjasy, kupione we włoskim sklepie w Berlinie Charlotenburgu (www.centro-italia.de). Miały lekko różowe mięsko, były delikatne i kruche, zupełnie jak my (ty i ja).
Natomiast śledzie przechowywane zbyt długo, zwłaszcza w plastikowym pudełku nabierają nieprzyjemnego posmaku i nawet jeśli data przydatności do spożycia jest okej, a firma renomowana, takie śledzie są czesto niesmaczne.
A więc potrzebne są nam świeże, pyszne śledzie. Grzyby wcześniej namoczyć i ugotować. Kiedy wystygną, pokroić drobno w kosteczkę.
Cebulę obrać i również pokroić w kostkę (najlepiej szatkownicą) i udusić chwilę na oleju z odrobiną soli i pieprzu. Dodać grzyby i wymieszać, poddusić jeszcze chwilę i odstawić do ostygnięcia. Tak przygotowanne grzyby możemy przechowywać w miseczce kilka godzin zanim goście przyjdą, żeby się przegryzły. Przed samym podaniem śledzie wyłożyć na półmisek, pokroić na porcje i obłożyć grzybami.
Danie to jest wyborne i
bardzo reprezentacyjne, jako polska przystawka.
Do tego koniecznie
kieliszeczek wódki i można podawać na przyjęciach dyplomatycznych,kiedy masz gości
z zagranicy (cudzoziemcom bardzo smakują). Świetne są też na wieczerzę wigilijną
(wtedy nawet smakują bez dodatku wódki, ale tylko w ten jeden wyjątkowy dzień).
Ależ to smacznie brzmi...
OdpowiedzUsuńKiedyś robiłam podobnego śledzika ( grzyby dodawało się do śledzi dużo wcześniej, nie tuż przed podaniem na stół)....połączenie smaków bardzo ciekawe, ale nie każdemu przypadnie do gustu. Potwierdzam, że istotną sprawą jest tu świeży i dobry śledź i grzybki suszone - najlepiej te własnoręcznie zebrane...:)
OdpowiedzUsuń